Stradom – MLKS 2:1

Kibice z Woźnik na pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej muszą jeszcze poczekać. W Częstochowie odbył się ważny mecz w aspekcie awansu do pierwszej „czwórki”.  Niestety po tym spotkaniu bliżej gry  o najwyższe cele jest zespół ze Stradomia. Podobnie jak przed 2 tygodniami w Lisowie, żółto-niebiescy zaczęli nerwowo i już od 4 minuty musieli gonić wynik. Obrońcy gości zbyt dużo miejsca zostawili Kudrysiowi, który z 16 metrów uderzył na tyle precyzyjnie, że Żuber nie był w stanie skutecznie interweniować. Kilka minut później  akcję  „sam na sam” efektowną podcinką zakończył Ciecierski, aczkolwiek w tej sytuacji zdaniem wielu, w momencie podania napastnik gospodarzy był na dużym spalonym. Po stracie drugiego gola woźniczanie wzięli się za odrabianie strat. Z każdą minutą rosła przewaga MLKS-u i w 24′ Wróbel, po dobrze rozegranym rzucie z autu i przedłużeniu  przez Sieradzkiego, wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości. Do końca pierwszej połowy dominowali piłkarze z Woźnik, lecz nie potrafili wykorzystać swoich szans na wyrównanie. W drugiej połowie było sporo walki, oba zespoły szukały sytuacji bramkowych, lecz wynik do końca spotkania  już się nie zmienił. W najbliższą sobotę kolejny trudny mecz, w Woźnikach będziemy gościć lidera z Kamyka. Po drodze w środę zagramy w finale Pucharu Polski na szczeblu PPN. Pozostaje nam trzymać kciuki i wierzyć, że woźniczanie przełamią złą passę.

 

Stradom Częstochowa – MLKS Woźniki 2:1 (2:1)

1:0 Kudryś 4′

2:0 Ciecierski 11′

2:1 Wróbel 24′

MLKS: Żuber – Breulich, Antczak, Strąk, Najder – Morcinek (63′ Gorol), Zaczyński Marcin, Pilarski, Gatys – Wróbel, Sieradzki (78′ Rzeźniczek)

żółte kartki: Pilarski, Zaczyński